Dzisiaj przetestuję na sobie maseczkę nawilżająco-detoksykującą od firmy Bielenda. Jest to maseczka z olejem z nasion konopi, olejem z drzewa herbacianego oraz z witaminą B3.
Maseczka ta jest przeznaczona do codziennej pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Posiada glinkową i wegańską formułę wzbogaconą o witaminę B3 i olej z nasion konopi. Maseczka zwęża pory redukuje niedoskonałości, działa detoksykująco i sprawia, że skóra jest oczyszczona i matowa.
Producent informuje również, że CBD, czyli Cannabidiol (naturalny związek organiczny, uzyskiwany jako ekstrakt z konopi siewnych), w odróżnieniu od THC nie wykazuje aktywności psychoaktywnych. Posiada naukowo udowodnione dobroczynne działanie na skórę i organizm człowieka.
Warto pod maseczkę nałożyć serum, aby wzmocnić działanie okluzyjne. Okluzja jest to powłoka, stworzona na skórze po to, aby usprawnić przenikanie składników aktywnych zawartych w kosmetykach do jej wnętrza. Warstwa ta zapobiega lub zmniejsza utratę wody z naskórka przez co zwiększa jego nawilżenie.
Tyle teorii, teraz przyszedł czas na zastosowanie jej w praktyce.
Maseczkę należy nałożyć na skórę twarzy, omijając okolice oczu, a po 15-20 minutach zmyć ją letnią wodą. Minęło 20 min, maska zmyta. Ciężko było mi umyć twarz z tej maseczki.
Moje odczucia po zastosowaniu są takie, że mam wrażenie, iż skóra jest bardziej gładka, jak również to, że jest matowa. Maseczkę tej firmy oceniam pozytywnie.